Syn mi dorósł
przez ol(g)a
Przy Elfie ostatnio nic powiedzieć nie można...Wyłapuje wszystko
wie co?gdzie? i kiedy?
Słyszy dosłownie wszystko - nawet kiedy mówię specjalnie ciszej...
Ale najbardziej go boli, kiedy nazwę go "dzieckiem", bo przecież on już dorosły jest....
I tym sposobem, co słowo "dziecko"użyję syn się buntuje...
I obojętnie w jakim kontekscie owo słowo padnie, reakcja jest ta sama...
Bo przecież on już dzieckiem nie jest ;)
Jest duży i tyle....
Pozdrawiam cieplutko
Ol(g)a
haha! U nas to samo :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jak bylam z nim w markecie wzial sobie czekoladowego batonika... zaczelam tlumaczyc, ze batony sa dla doroslych, a ten maly Szkrab stanal przede mna i z wielkim fochem rzekl: " Mamo, przeciez ja juz jestem dorosly!" No i zatkalo mnie ;)
Buziaki dla Was!
no to u nas jest dokładnie tak samo! Jeszcze będą trzpioty marzyły o tym by stać się dzieckiem:)
UsuńPOzdrawiamy
Ma Janek racje i basta
UsuńZ tym wyłapywaniem, gumowe ucho - oj - jak dobrze wiemy o czym mowa :))) A swoją droga jak cudowneimieć "naście lat " i dorosłego syna :)))
OdpowiedzUsuń