butelka zamiast cycka!
przez ol(g)a
Jestem w Polsce na urlopie i oburzam się!
Wręcz wściekam!
Cisną mi się na usta same wulgarne słowa, zalewa mnie potok złości!
Potwierdzam się znowu w przekonaniu, że nasz kochany kraj jest jeszcze w pewnych kwestiach "daleko za Murzynami", a nasza służba zdrowia to wielkie nieporozumienie.
Po urodzeniu Jaśka nikt nie zabrał mi go na żadne zbędne badania,nikt nie pomyślał nawet o tym żeby go umyć, bo jak wiadomo nie od dziś woda wysusza skórę a maź, którą pokryty jest noworodek ma same pozytywne właściwości, więc głupotą jest ją zmywać, nikt też nie pobierał mu tysiące hektolitrów krwi!!! Nikt go nie zabrał nawet na sekunde ode mnie!! Bo cóż ważniejszego jest od bycia z Mamą?
W Polsce jest inaczej! Inaczej w tym wypadku znaczy gorzej!
Jak można po urodzeniu dziecka zabrać je od Matki, najpier umyć, później wykonać sto tzsięcy badań a na końci nakarmić butelką???
Przecież wiadomo, że większość tych małych istot po "załapaniu" funkcjonowania butelki będzie miało problem z przestawieniem się do piersi!
Jakim prawem w ogóle ktoś pozwala sobie na to żeby podać mleko modyfikowane dziecku w trakcie kiedy Mama dochodzi do siebie po ciężkim porodzie?
Rola położnej powinna polegać na tym aby wspomóc młodą Mamę, aby nauczyć ją karmić piersią (chyba, że Mama sama tego nie chce), a nie szkodzić i utrudniać dalszą przygodę związaną z karmieniem.
Już kolejna młoda mama z mojego otoczenia męczy się z karmieniem swojej pociechy, kolejna przechodzi przez te same męki. Kolejna mimo, iż ma piersi pełne mleka nie może karmić nimi swojej kruszynki! Tylko dlatego, że w szpitalu podawano dzidzi butlę i maleństwo nauczył się ssać smoczka a nie cycuszka!
I się potem dziwimy, że młode matki w depresję popadają...skoro ich początki macierzyństwa w taki sposób wygladają, to nic przecież dziwnego!!
Sama zapewne miałabym depresję gdybym po ciężkiej ciąży, po nielekkim porodzie musiała co 3h przez 24h ściągać sobie pokarm, dezynfekować butelki i karmić w ten sposób dzidziusia! Co 3 h!!!
A co ze spaniem? co z odpoczynkiem??
Ile można w ten sposób funkcjonować?
Jak w tym wypadku czerpać przyjemność z bycia Mamą???
Czas na zmiany w służbie zdrowia!!!
Czas na bunt młodych Mam!!!
Pozdrawiam Was serdecznie!!
P.S. Aguś bądź dzielna!!
Dlatego drugiego dziecka nie urodzę w Polsce :/
OdpowiedzUsuńojjj ja za żadne skarby nie chiałabym teraz w Polsce rodzić!
UsuńCoś o tym wiem...
OdpowiedzUsuńO Was też pomyślałam pisząc ten tekst!
UsuńPozdrawiam
:)
UsuńWpadłam zobaczyć "co Janek zrobił" i czytam o butelce w szpitalu. Nie dziwi mnie to zupełnie, tak samo jak nie dziwi mnie nadal praktykowane nacinanie krocza w Polskich szpitalach, na temat którego Światowa Organizacja Zdrowia już dawno wydała opinię, że jest ono niepotrzebnym zabiegiem, które w okresie poporodowym przyczynia się do większego cierpienia u kobiety i dłuższego dochodzenia do siebie. Tak samo jak ze znieczuleniem na życzenie, czytałam ostatnio, że kiedy lekarz w polskim szpitalu mówi, że nie może takowego podać bo to nie ta faza porodu albo już za późno, to jest to kłamstwo w żywe oczy pacjentki, nie może bo to koszty dla szpitala, których nie zwróci NFZ, więc dalej hołduje się myśleniu, że w czasie porodu swoje trzeba wycierpieć. Podobno w dużych miastach, w szpitalach położniczych wiele się zmieniło, wydaje mi się jednak, że w tych mniejszych nie zmieniło się nic i to jest przerażające, ale tak jest chyba niestety z każdą dziedziną medycyny. Mnie najbardziej uderza samo podejście do pacjenta, przywykłam do polskiego bezosobowego "co dolega?" i za każdym razem kiedy lekarz tutaj, w Niemczech podaje mi rękę i się przedstawia i na samym początku pyta jak się mam to czuję się dziwnie. A to jest przecież normalne zachowanie. W Polsce dalej panuje przekonanie, że lekarz to nadczłowiek, prawie, że magik, dzięki któremu, w ogóle możemy chodzić po ziemi, dlatego żeby go udobruchać szczególnie starsze osoby nadal znoszą w podzięce alkohole, pieniążki w kopertach, słodycze etc. Wyobrażam sobie jakby się tutaj ktoś na mnie spojrzał jakbym mu za dobrze przeprowadzoną operacje przyniosła flachę. Wiem, odbiegłam od tematu, ale to temat rzeka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKarolina, o kroczu to nawet już nie chciałam wspominać!To akurat na szczęście się zagoi, a uraz w psychice po walce o możliwość karmienia dziecka piersią może niestety pozostać! szkoda słów!
Usuńmoże mój szpital był wyjątkowy, ale nic takiego się u mnie nie działo. mała od razu była ze mną, leżała przy piersi, nie wiedziałam ile waży i mierzy. nikt jej butelką nie karmił, nikt nie decydował za mnie. wrecz przeciwnie, namawiano do karmienia piersia. nie była też myta, kąpana porządnie była pierwszy raz w domu. wiem, że sa szpitale, ktore nic sobie z tych zasad nie robia, ale znam tez takie, ktore mocno tego przestrzegaja.
OdpowiedzUsuńHej, ja tez jestem wkurzona, bo rodzilam w Austrii, a teraz mieszkam w Niemczech. Chcialam jednak skonczyc studia w Polsce, dlatego zaczelam zlobku. Znalazlam, prytwany oczywscie, bo do panstwowego kolejki, ale wlasnie sie dowiedzialam, ze nie ma mozliwosci pozostawienia mleka matki dla dziecka!
OdpowiedzUsuńChce byc pozytywna i zawsze jak ktos mowi cos na Polske to staram sie bronic, ale rece mi opadaja czasem!!!