Ładujemy akumulatory w Polsce
przez ol(g)a
Ostatnie dni były dla mnie hmmm...dziwnie smutne! Mąż ciagle w pracy, Jaśko marudny...matka smutna i przygnebiona czuła sie jakby siedziała w ciemnej studni bez wyjścia Wczoraj wpakowalam więc malego do auta i przyjechalismy do Polski. Uwielbiam to uczucie, kiedy przekraczam granice i nagle jestem w swoim kraju. Jade jeszcze 20 minutek i jestem w swoim DOMU, w moim kochanym misateczku, w zupełnie innym świecie!
Jasko podroz zniosl doskonale. Do granicy spal, a od granicy spiewal:)
Zaraz po przyjezdzie wsiadł na swoj nowy rower i zwiedzal z dziadkiem ogrodek.
Dzis wstaliśmy o 7-mej i od 9-tej odwiedzalismy juz kuzynostwo! Pogoda przepiekna!
Jaśko bawił się pierwszy raz w piaskownicy.
Teraz spi, a mamuska gotuje mu pyszna zupke z polskich warzyw.
Tu nawet marchewka lepiej smakuje!
Wszystko jest duzo lepsze!
Tylko do szczęścia nam Tatusia brakuje :(
Jaśko jaki zadowolony! Udanego pobytu w domku :D
OdpowiedzUsuńWszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)
OdpowiedzUsuńWitaj w domu :-)
OdpowiedzUsuńsuper że Młody dobrze zniósł podróż :-)
pogoda Wam sie udała :-)
pozdrawiam
dobrze, że podróż Jaśka nie umęczyła.
OdpowiedzUsuńa z kuzynostwem an pewno super się bawi!
oby częściej w kraju
Jak ja Ci zazdroszcze, ze mozesz do auta soe spakowac i dojechac do Pl bez bukowania zadnych promow, tuneli i tego typu atrakcji... Mamy za soba 2 podroze do polski autem, tylko z Mlodziutkim to jedziemy zwykle min 2 dni z noclegiem w Holandii lub w Niemczech :)
OdpowiedzUsuńZ tymi warzywkami to masz racje! Marchewka jest duzo bardziej slodsza i ma bardziej pomaranczowy kolor...no i oczywiscie jest duzo bardziej smaczniejsza!
Wypoczywajcie i wracajcie pozytywnie naladowani spowrotem! :)
Buzka!