Spróbujmy żyć bez "NIE"
przez ol(g)a
Partykuła NIE znana jest każdemu rodzicowi i tym samym każdemu dziecku.
Używamy jej setki razy w ciągu dnia, powtarzamy z uporem maniaka : nie rób, nie dotykaj, nie wolno, nie można, nie tak szybko, nie krzycz ....
Znacie to, prawda? :)
Ale wiecie co nasz mózg koduje po słyszeniu własnie takiej komendy?
O dziwo nie to, co usłyszeć powienien, tylko:
RÓB! DOTYKAJ! WOLNO! MOŻNA!SZYBKO! KRZYCZ!
Udowonione jest, że nasza podświadomść nie rozumie zaprzeczeń!!!!
Więc na nic zdają się nasze zakazy!!:)
Żeby było klarowniej - poniżej ćwiczenie, które Wam to uświadomi.
Wykonajcie proszę poniższe polecenia :
1. Nie myśl o tym jaka jest ulubiona zabawa Twojego dziecka
2. Nie myśl o tym, co dziś zjadło na obiad
3. Nie myśl o tym, co będziecie robili dziś popołudniu
4. Nie myśl o tym, co musisz jeszcze dziś zrobić.
Czy przypadkiem czytając te polecania nie pomyślałaś o tym, jaka jest ulubiona zabawa Twojego dziecka?
co dziś zjadło na obiad? co będziecie robili dziś popołudniu i co musisz jeszcze dziś zrobić??
Mózg człowieka nie rozumie negacji, więc jeśli powiesz do dziecka " nie rób tego", to do jego mózgu dociera kominikat " rób to"
Zapewne stawiacie sobie teraz pytanie, jak w takim razie komunikować naszemu dziecko, że ma czegoś nie robić? czegoś nie dotykać? nie psuć itp.
Jest na to bardzo łatwy sposób!!
Usuwamy po prostu z naszego słownika parykułę " NIE" i od dziś mówimy:
- jeśli to popsujesz, będzie brakowało Ci tej zabawki = Nie psuj
- jeśli dotkniesz żelazka oparzysz sięi będzie Cię bolało= nie dotykaj
- jeśli wejdziesz na ulicę może potrącić Cię samochód = nie idź
- jeśli będziesz jadł tak szybko możesz się zakrztusić = nie jedz tak szybko
Rozumiecie o co chodzi?
Wiem, że nie jest to łatwe, bo do szpiku kości przesiąkliśmy już tym " NIE", ale spróbujcie!
Warto!!
Pozdrawiam i życzą miłgo wieczoru
Pisalam kiedys o tym "nie" na przykladzie slonia- http://ziziandmyworld.blogspot.co.uk/2012/03/i-ty-mozgu-przeciw-mnie.html
OdpowiedzUsuńNiestety ciezko zrezygnowac z "nie"... Za duzo sie dzieje dookolo ;)
ja też już o tym kiedyś wspominałam...teraz złapałam się, że znowu nadużywam "nie". dlatego powróciłam do tego tematu. Faktycznie bardzo ciężko wyeliminować ten nawyk z naszego życia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż dawno czytałam gdzieś o tym i jest to prawda! Mówiąc do Młodego tłumaczę mu tak jak wyżej opisałaś, bądź stosuję inne słowa, ale beż używania "nie" (stój, przestań itp :)
OdpowiedzUsuń:) ja też się staram zatępować te niznośne "nie", ale sama się łapię, że niejednokrotnie po prostu zaominam...
UsuńPozdrawiam
No to sprobujmy ;)
OdpowiedzUsuńciężka sprawa, ale ważna jest świadomość:)
UsuńNadużywam tego słowa, dobrze, że otworzyłaś mi oczy...bo Mały ma dopiero rok a ja już przesadzam
OdpowiedzUsuń:) myślę, że każda mama ma z tym problem:(
Usuń