co robic?
przez ol(g)a
Po weekendzie spedzonym w Polsce wrocilismy do domu. Kupilam sobie trzy ulubione czasopisma i juz nie moglam doczekac sie wieczoru zeby w spokoju oddac sie lekturze.
Ale syn zmienil mi plany...
Od kilku dni martwie sie jego zachowaniem, a wlasciwie okazywaniem przez Jaska swojej zlosci! Kilka razy zdarzylo sie juz, ze w momencie kiedy nie otrzymal ode mnie tego czego akurat chcial, rzucil sie na ziemie i zaczal walic glowa w podloge! W najlepszym wypadku ograniczyl sie tylko do rzucenia zabawka, ktora akurat mial w zasiegu reki!
Dzis sytuacja sie powtorzyla!
Wiem, ze w takich sytuacjach nie mozna reagowac na jego wrzaski, placz i te okropne walenia glowa i trzeba to po prostu przeczakac, ale...jak tu patrzec na to jak wlasne dziecko - moj ukochany bobas tak mocno placze i co najgorsze zadaje sobie jeszcze bol! Serce mi peka! Zdecydowanie nie potrafie byc konsekwentna w stosunku do swojego dziecka, czym sama jestem zaskoczona, bo zupelnie inaczej zachowuje sie w stosunk do "moich" szkolnych dzieci!Mam w sobie teraz taki wenetrzny bol i chyba przede wszystkim strach o to, ze nie podolam i nie wychowam go tak jakbym chciala! Ogarnal mnie smutek i z pogodnej mamy jaka bylam w ciagu dnia zmienilam sie w smutna i bezradna mama ;(
Nie mam juz checi na Twoj Styl, nie mam checi na Bluszcz czy Zwierciadlo - siedze i czytam Wyzwoleni rodzice wyzolone dzieci i szukam usilnie pomocy i pociechy!
nie wiem co mogę więcej... nie jestem doświadczoną matką.
OdpowiedzUsuństaram się jednak być konsekwentna, jednak rozumiem twoje matczyne rozterki, gdy serce pęka... pewnie tylko "chwilówka"
Jak będzie chciał walnąc głową o coś to może go po prostu złap i mocno przytul aż mu minie, tak w jakimś tvn czy coś radziła niania z UK na ataki złości u dzieci.
OdpowiedzUsuńNie znam się w ogóle na dzieciach, ale może to jakiś etap? Też by mi się serce krajało, więc Ci się nie dziwię...
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze to tylko jakis etap, ktory lada moment minie! Moj kochany elfik teraz slodko spi i patrzac na niego az nie moge uwierzyc, ze ma w sobie taki poklad zlosci...W kazdym razie od jutra postaram sie byc konsekwentna matka i na jego wymuszania i niezadowolenia gdy cos nie idzie po jego mysli - nie bede zwracala uwagi!
OdpowiedzUsuńKochana Mamo. To raczej taki etap. Nie zamartwiaj się, przeczekaj. Ciężko nie zwracać na to uwagi, też tak mam. Ale podobno dzieci też jakoś muszą wyładowac złość. Poza tym szukają sobie takich granic w naszym zachowaniu. Wypróbowują sobie nas. Utulam Cię:)
OdpowiedzUsuńja szybko odwracam uwagę i pokazuję inne rzeczy, śpiewam itp. Ale walenia głową to jeszcze nie przerabialiśmy. Natomiast ja już dawno darowałam sobie założenia wychowacze. Obserwuję każdego dnia i reaguję.
OdpowiedzUsuńhmmm ja też mam w domu małego złośnika. Chociaż ostatnio jakby się trochę wyciszył, więc może to rzeczywiście był etap i minął ;) Staram się zazwyczaj odwrócić jego uwagę od tego, co go denerwuje (czyli np. bawi się czymś, czym nie powinien - podsuwam coś, co jest ok). ALe nie zawsze się da, więc już jak musi się pozłościć, to mu na to pozwalam.
OdpowiedzUsuńA co do niekonsekwencji - czasem też nie jestem konsekwentna, bo dochodzę do wniosku, że może ta rzecz, o którą się "kłócimy", nie jest tego warta... i mogę ustąpić. W rzeczach, co do których nie ma wątpliwości, dotyczących np. bezpieczeństwa, o niekonsekwencji nie ma mowy. A co do reszty, to czasem można zweryfikować swoje poglądy ;)
u nas też są napady złości ale raczej kładzenie się na podłodze i wycie okrutne. W zależności od tego jaki mam humor to albo ignoruję albo staram się go rozśmieszyć np. kładąc się obok i udając, że też płaczę. Skutek jest natychmiastowy i razem turlamy się ze śmiechu :)))
OdpowiedzUsuńJa trochę bardzo nie na temat, ale Olga - świetne zdjęcie! ;D Buziaki i powodzenia z Maluchem!
OdpowiedzUsuń