Jak to w Niemczech na Ty do wszystkich się mówi...
przez ol(g)a
Od początku mojego pobytu tutaj, a mieszkam w Berlinie już 5 lat, nie mogę zrozumieć tego jak dzieci w przedszkolu do swoich wychowawców na "Ty" mówią...
Kiedy tutaj przyjechałam postanowiłam zrobić praktyki właśnie przedszkolu i pamiętam, że nadziwić się wtedy nie mogłam z jaką swobodą maluchy zwracają się do 45letniej wychowawczyni po imieniu, kiedy mi to przejść przez gardło ani nie chciało ani nie mogło....
Dziś idzie mi już trochę lepiej, ale mimo to nie podzielam w tej kwestii zdania Niemców i uważam, że dzieci powinny, chociażby z powodu samej różnicy wieku, zwracać się do swoich wychowawców per Pani/ Pan.
Nie podoba mi się to, że na osiedlu naszym dzieci po imieniu zwracają się do rodziców swoich towarzyszy zabaw, że Klauda jest Klaudią, a nie Panię Klaudią...
I sama mam mętlik w głowie jak tego mojego syna uczyć i chyba poprzestanę na tym, że tutaj będzie mówił tak jak inni mówią. a w Polsce będzie musiał się po prostu przestawiać i do starszych zwracać się per Pan/Pani ....
Swoją drogą Niemcy są trochę śmieszyni i niekonsekwetni, bo:
1. już w szkole (czyli 5-6 latkowie) muszą zwracać się per Pani/Pan d swojego nauczyciela
2. Nie ma u nich czegoś pośredniego, typu Pani Klaudia, Pan Hans tylko albo jest Klaudia, Hans albo Pan Koch czy Pani Koch, czyli połączenie z nazwiskiem...
Więc w Niemczech się jest albo Kasią albo Panią Kowalską. nigdy Panią Kasią :)
A jakie jest Wasze zdanie na temat zwracania się do osób starszych po imieniu? Jak to wygląda w przedszkolach Waszych dzieci?
Ojej trochę dziwne tak po imieniu,jednak w tej kwestii poprę polską metodę wychowania:)
OdpowiedzUsuńW polskich przedszkolach są ciocie.
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj, mnie nigdy nie przeszkadzały w innych krajach ich obyczaje, a mieszkałam (nie, że byłam na wakacjach, tylko mieszkałam, w wynajętym mieszkaniu, pracowałam i asymilowałam się itd.) w 4 różnych krajach.
Wydaje mi się, że jeśli decydujemy się mieszkać poza polskim poletkiem, musimy przyjąć ichnie zasady jako własne. Czyż nie to robimy w naszym kraju? Dostosowujemy się? :)
Pozdrowienia z Polski! :*
Mi ten obyczaj też nie przeszkadza i w żadnym wypadku nie probuję go negować, tylko, jak do każdej zresztą nowej rzeczy, trzeba się przyzwyczaić i z nią obyć. Generalnie boję się tylko sytuacji jaką miałam okazję zaobserwować rok temu na polskiej plaży. Chłopczyk, który wychowuje się w Anglii zwrócił się własnie na "Ty" do pewnej starszej Pani, która była tym faktem tak oburzona, że nim zdążył tego chłopca ktoś "poratować", to ta wyrzuciła z siebie wszystkie możliwe żale...Efekt był taki, że nic niewinny chłopiec zalał się łzami nie wiedząc o co w ogóle w tym wszystkim kaman.
UsuńPozdrawiam
Ja również zgodzę się z tym, że dzieci powinny odnosić się z szacunkiem do starszych i nie wyobrażam sobie aby moje dziecko mówiło do nauczycielki po imieniu.
OdpowiedzUsuńMy zaczynamy przygodę z przedszkolem od września - ale od roku uczęszczaliśmy na tzw. zajęcia przystosowawcze i tam zawsze otaczały nas Panie lub Ciocie ...
OdpowiedzUsuńPewnie jestem staroświecka, ale zdania Niemców nie podzielam, wolę jednak Pan/Pani :-)
OdpowiedzUsuń