Jednodniowa Jaśkowa wycieczka
przez ol(g)a
Pamiętacie to uczucie , tą całą otoczkę, atmosferę związaną z wyjazdami na wycieczki szkolne?
Bo ja doskonale...
Noc poprzedzająca taki wyjazd była oczywiście mega niespokojna, martwiłam się, że zaśpię, że nie usłyszę budzika...
A kiedy udało mi się już zasnąć sniło mi się oczywiście najgorsze, że zapomnieli mnie wziąć, że autobus się zepsuł czy, że nie miałam biletu...
Tak było kiedyś....
Na długo to uczucie zniknęło z mojego życia....czasy szkolnych wyjazdów już dawno za mną...
Za sprawą Jana i jego dzisiejszej wycieczki przedszkolnej do parku rozrywki, miałam okazję przeżyć to uczucie jeszcze raz, jeszcze raz poczuć stres związany z wyjazdem.... Budzić się w nocy i zerkać na zegarek...
I chociaż teraz od innej strony, to w sercu i w duszy to samo uczucie...
Uczucie ekscytacji, ale też niepewności i strachu...
Przygotowania do tej jednodniowej wycieczki trwały już od tygodnia
Zastanawiałam się co Elfowi do plecaka spakować.
I wiecie co spakowałam oprócz przekąsek i picia?
Wszystkie możliwe numery telefonów, za pomocą których można się ze mną skontaktować!!
I jestem odrobinę spokojniejsza!
A następnym razem jadę po prostu z nimi :)
Miłego dnia kochani!
Przed nami piękny, sloneczny długi weekend!
P.S. Zapraszamy do polubienia nas na fb. Znajdziecie nas pod " Co Janek zrobił? "
Ojjj i mi się szkolne lata przypomniały :-)
OdpowiedzUsuńCudne ma Janek sandałki :-)
Jaśkowe sandałki z Zary, ale średnio zadowoleni jesteśmy, bo po jednym ubiorze skórka wygląda już nieciekawie:(
Usuń