Caillou vel Kajtus

przez

Janek ma wiele rytualow...

Jednym z nich jest ogladanie bajki podczas jedzenia sniadania.

Tak wiec codziennie, kilka miniut po 7:00 Jan zasiada na swoj tron, rozkoszuje sie sniadankiem i oglada swoja ulubiona bajke  - Caillou.
I oglaam tez ja, bo Caillou, to bardzo sympatyczny chlopczyk.
Taki do polubienia...;)

I wiecie jaka byla moja radosc, kiedy przy okazji ostaniej wizyty w Polsce, zobaczylam na okladce ksiazki naszego lysego Caillou???



Okazalo sie, ze w Polsce nasz maly ksiazkowy przyjaciel nazywa sie Kajtus;)

Znacie?

I mozna zarowno poogladac go w Tv jak i znalezc w wydaniu ksiazkowym..

Ale chyba nie jest zbyt popularny, bo wszystkie ksiazeczki byly poprzeceniane.
Z korzyscia dla mnie, bo oczywiscie kupilam wszystkie :)

I teraz meczymy Kajtusia  w ksiazkowym  co najwazniejsze polskim wydaniu ;)

Pozdrawiamy cieplutko

Ol(g)a i Jan(ek)