Pierniczki i ciasteczka swiateczne

przez

Czasami zastanawia mnie to, gdzie sie podziala ta leniwa Olga, ktora kuchnie szerokim lukiem omijala... ??

Jan ma na mnie bardzo dobry wplyw!

Tyle tytulem wstepu :)


A teraz do rzeczy.

Postanowilam wprowadzic do naszego domu tradycje pieczenia swiatecznych pierniczkow.
Co roku na poczatku grudnia chce robic pierniczki z moimi dziecmi( tak, tak - zamierzam miec wiecej dzieci)
W tym roku mamy swoj debiut.
Jasko co prawda nie mogl mi jeszcze fizycznie pomoc, ale uwierzcie, ze jego obecnosc w kuchni wiele dla mnie znaczyla i dodawala otuchy i wiary w to, ze uda mi sie to zrobic( nigdy wczesniej nie pieklam piernikow).
Zabawa byla swietna. Jasko pod nogami zabawial sie durszlakiem, a ja gniotlam ciasto i straszylam go swoimi "brudnymi" lapami.
Pierniczki- upieczone, wygladaja calkiem niezle, smakuja tez calkiem, calkiem (skusilam sie na jednego zeby sprawdzic czy nadaja sie w ogole do dalszej "obrobki") Po sesji zdjeciowej wyladowaly w szczelnie zamknietym pojemniczku, gdzie beda "dojrzewaly" az do Bozego Narodzenia. I dopiero przed samym spozyciem zostana udekorowane ( tak zalecali w przepisie)

Tak sie rozpedzilam, ze upieklam tez ciasteczka. Troche sie przypalily, ale mimo to sa smaczne;)