Kącik dla dzidziusia w salonie

przez

Kiedy urodził się Jan mieszkaliśmy w bloku na jednym poziomie i w zasadzie nie mieliśmy w ogóle wątpliwości co do miejsca jego kącika sypialnianego. Powstał on oczywiście w naszej sypialni. Bo tam było przede wszystkim miejsce, bo tak było nam najwygodniej.
Teraz sprawa się trochę komplikuje, bo jak to przystało na budownictwo miejskie nasz dom ma 3 kondygnacje  i w zasadzie na każdej z nich spędzamy trochę czasu. Najczęściej oczywiście przebywamy na dole, bo tu jest kuchnia i salon, ale na pierwszym piętrze jest za to pokój Jaśka czy nasza sypialnia, w których to też dość często rezydujemy.
Nie mam  ochoty biegać po schodach za każdym razem , kiedy trzeba będzie małego przewinąć, przebrać czy też położyć i  z racji tego uznaliśmy za słuszne stworzyć Julkowi aż dwa kąty sypialniane.
Jeden powstał (ale zapewne będzie jeszcze ewaluował) właśnie w salonie, drugi w niedługim czasie utworzy się w naszej sypialni.

W tym celu do salonu zakupiliśmy małe łóżeczko w kolorze grafitu, co pozwoliło wtopić mu się w tło i w zasadzie tworzy fajną kompozycję z reszta mebli. Zakupiłam kilka dekoracji, koszyczek wiklinowy na najpotrzebniejsze rzeczy, które muszą byś pod ręką i kącik gotowy! Idąc za modą muszę dokupić tylko jeszcze biało-czarną pościel i jakiś słodki kocyk.