11 miesiecy i STRACH

przez

Siedzac przed chwilka w wannie i probujac sie zrelaksowac uswiadomilam sobie, ze odkad na swiecie jest Jan nie potrafie ani sie zrelaksowac ani zyc na luzie.
Zyje w ciaglym stresie, niepokoju.


nie potrafie
juz spokojnie spac,
nie potrafie wyjsc z domu i o nim nie myslec,
nie potrafie po prsotu usiasc i o niczym nie myslec!
nie potrafie przestac sie martwic o jego przyszlosc.

Zyje w strachu o jego zdrowie... Martwie sie o to, co bedzie jesli ktos sprawi mu przykrosc lub zrani go!

Boje sie tego mojego strachu, boje sie, ze on moze spralizowac nasze zycie, ze moj strach moze stac sie strachem Jana. Ze w pewnym momencie przekrocze granice "zdrowego strachu".
Ale co zrobic, kiedy tak mocno sie kogos kocha? Jak zapanowac nad tymi wszystkimi obawami?
Jak zyc zeby nie oszalec?


Takie wlasnie przemyslenia towarzysza mi w dniu, w ktorym moj ukochany Jan konczy 11 miesiecy.
Tak wiec nie czas na zamartwianie sie! Musze sie wziac w garsc!

Podsumowanie:

- Jasko ma 12 zebow
- Chodzi przy scianach
- uwielbia segregowac moja bielizne
- kocha budzic kota
- nie lubi jesc (szczegolnie miesa)
- zadziwia mnie swoimi pomyslami
- jest przeszczesliwy, kiedy dopadnie szczotke do "kibla"
- zachowuje sie jak typowy jedynak, czyli zabiera innym zabawki, potrafi niezle sie wkurzyc jak cos jest nie po jego mysli
- jest najukochanszym synkiem na swiecie!

Dawno nie bylo fotek mojego elfika, wiec nadrabiam:




Pozdrawiamy serdecznie
Ol(g)a