czytanie metoda Domana w odstawke i nowa zabawa

przez


Musze przyznac, ze ostatnio zabawa w czytanie w ogole nam nie idzie.
Nawet przy wybraniu opcji najlatwiejszej ( 1 zestaw dziennie- 3 razy w ciagu dnia) nie zawsze udaje nam sie zamierzony plan zrealizowac. I to nie przez nasze lenistwo czy niechec - po prostu bywaja dni, kiedy nie ma nas od rana do wieczora w domu albo jestesmy pol dnia poza domem albo Jasko jest chory, marudny i wtedy tez nie mozemy sie bawic... A kartki sa niestety tak nieporeczne, ze nie mozemy ich wszedzie ze soba zabrac...I w taki oto sposob nie ma u nas regularnosci, co akurat przy tej zabawie jest ponoc bardzo wazne. No nic...moze czytanie raz kiedys tez cos da!
Tak czy siak kupiony przeze mnie zestaw slow na pewno w jakis sposob zostanie wykorzystany.

Poki co wymyslilam Jaskowi nowa zabawe. Nie za bardzo jeszcze lapie o co w niej chodzi i jak na razie zapoznaje sie tylko z obrazkami, ale pomalu, pomylu i dojdziemy do celu.
W swojej biblioteczce znalazlam cos w stylu memo gry. Na duzych kwadracikach namalowany jest jakis przedmiot lub zwierze. Rysunek opatrzony jest niemieckim i polskim podpisem. Wszystkie karty sa podwojne (czyli dwa kartoniki z kotkami, dwa z parasolami etc.).
Karty rozkladam na podlodze tak aby byly w zasiegu Jaska. Sama wybieram jedna karte - pokazuje mu i w dwoch jezykach mowie mu nazwe tego przedmiotu. Zadaniem Jaska jest znalezienie drugiej takiej samej karty. No ale tak jak wspomnialam na razie nie interesuje go wspolpraca ze mna i wybiera sobie karty, ktore mu sie podobaja:)
No ale pomysl na zabawe jest;)




Synus spi i mamusia ma czas dla siebie...Najpierw sniadanko i przeglad blogow, poznie gazetka ;) A obiadek zrobi Tatus jak wroci do domu ;) Zartowalam - krupniczek sie juz gotuje ;)




Pozdrawiam serdecznie i zycze pieknego, cieplego dnia
Ol(g)a