Majówka 2014

przez

Pierwszy dzień mają, obojetnie jaka byłaby pogoda, obojętnie jak byłby spędzony i tak będzie piękny...
Tego dnia poznałam bowiem mojego męża i tatę Jana.
11 lat temu....
I tak samo jak data ślubu, data naodzin Jasia, tak ta data jest dla mnie wyjątkowa i chyba nawet najważniejsza, bo gdyby nie ona, nie byłoby tych kolenych dwóch :)

Wczorajszy dzień nie był planowany, reżyserowany czy też milon razy obmyślany i dlatego też był pewnie taki uroczy...

Wstaliśmy później nż zwykle, leniwie dochodziliśmy do siebie, nieśpiesząc się zjedliśmy pyszne śniadanie...
.

A po tym śniadanku, kiedy słońce było już w pełni, a my w końcu ubrani i zrobieni na ludzi postanowiliśmy odwiedzić nowo otwarty park rozrywki  Karls położony nieopodal Berlina.

Szkoda tylko, że na taki sam pomysł jak my wpadło pół miasta...

4 kilometrowy korek nie znięchęcił nas jednak...wizja braku miejsca parkingowego również...

Ludzi było odgroma i jeszcze więcej, ale mimo to bawiliśmy się świetnie i wiem, że na pewno w to miejsce wrócimi.
Urzekło mne ono swoim stylem, archiekturą, no i kupili mnie tym.... że serwują obiady na mojej ukochanej bolesłwieckiej ceramice:)

Oprócz otwartego parku rozrywki jest również wielka "stodoła", w której robone są na oczach dzieci mydła, ciekierki, powidła i wszystkie te cuda można oczwiście zakupić.

Jest po prostu cudnie!
Każdy znajdzie tam coś dla siebie!


zabawy w sianku





odpoczynek


tak, tak mama też szalała na sianku i stąd taka brudna:)




                                                najchętniej zabrałabym wszystkie te krzesełka

                                     ....ale musiałam w przyczepce zostawić jeszcze miejsce dla Jana


Bunzlauer Keramik, czyli blesławiecka ceramika





Nowy kapelusz:)



P.S. Przyczepka na takie wypady jest zbawienna!! Polecam!


Miłego wieczorku

Ol(g)a